niedziela, 6 lipca 2014

Prolog.


Szłam ciemnymi uliczkami LA po "udanej" imprezie. Ta... "udanej", przyjaciele z którymi przyjechałam zostawili mnie i pojechali sami do domu. Skończyłam w ciemnej uliczce stojąc boso na zimnej ziemi. 
Nagle poczułam, że ktoś mnie obserwuje. Przestraszyłam się i powoli odwróciłam, na szczęście ujrzałam tylko szopa. Odetchnęlam z ulgą i poszłam dalej. Tym razem ostrożniej cały czas się rozglądając. Naprawdę bardzo się bałam, bo LA o tej porze jest bardzo niebezpieczne.
Dzięki Bogu, po chwili byłam w domu. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Odłożyłam szpilki po czym zmęczona i obolała poszłam do kuchni. Na lodówce była przypięta kartka:
,,Nie będzie mnie w domu do poniedziałku. Wyjechaliśmy z wujkiem na mini wakacje. Kocham Cię, pa. Ciocia xx"
Jak zwykle... Ostatnio bardzo rzadko bywa w domu. Westchnęłam i otworzyłam lodówke, wyciągnęłam z niej mleko, które położyłam na blacie i wyciągnęłam z szafki miske. Wsypałam do niej płatki i zalałam je mlekiem. Usiadłam na blacie i zaczęłam jeść przygotowany przeze mnie posiłek. Gdy skończyłam wsadziłam pustą miskę do zmywarki po czym poszłam na góre do swojego pokoju. Rozebrałam sie do bielizny, podeszłam do szafki i wyciągnęłam swoją piżamke w małpki, którą uwielbiałam, i ubrałam ją.
Opadłam na łóżko i już prawie zasnęłam gdy mój telefon zabrzęczał. Spojrzalam na numer. Nieznany... Dziwne..
,,Dzięki za pokaz, Skarbie. Następnym razem zasłoń ona gdy sie przebierasz. Nie chce żeby ktoś widział Cię  nago, NIKT inny oprócz nas nie może. Jesteś tylko i wyłącznie NASZA"
Okej, nie ukrywam - przestraszyłam sie, ale za bardzo bolała mnie głowa i nogi żeby dalej o tym myśleć. Odłożyłam komórke i odleciałam do krainy snów.

1 komentarz: